Opinie testerek:

Katarzyna Makuch - Głowienka

Na początek kilka słów o pierwszym wrażeniu po wyjęciu Airfryera z opakowania. Urządzenie jest bardzo estetycznie wykonane, jak przystało na firmę Philips. Kształt i kolorystyka Airfyera bardzo mi się podoba, biało-czarny, zgrabny kubełek, który świetnie wygląda na blacie kuchennym i komponuje się z innymi urządzeniami. Sprzęt jest dość pokaźnych rozmiarów więc wymaga nieco miejsca, ale można go także z łatwością przenosić w miarę potrzeb za sprawą wygodnych uchwytów. Potrzebuje miejsca blisko gniazdka elektrycznego, bo kabel jest dość krótki, z tyłu urządzenie posiada wygodny schowek na kabel i wtyczkę. Szuflada wysuwa się bardzo łatwo, wewnątrz znajduje się teflonowa misa oraz wygodny i sporych rozmiarów koszyk do którego wkładamy produkty. Do koszyka jak zapewnia producent zmieści się ok. kilograma frytek, ćwiartek czy kawałków ziemniaków. Potwierdzam, z łatwością jednorazowo można w nim usmażyć frytki z 1-1,2 kg ziemniaków. Chociaż jeszcze nie próbowałam piec w nim mięsa, ale moim zdaniem spokojnie można w nim upiec jednorazowo 4 duże udka z kurczaka, 6-8 nóżek i tyle samo skrzydełek, 4-6 kotletów i wiele innych mięsnych dań  na obiad dla całej rodziny. Urządzenie jest bardzo proste w obsłudze, posiada szeroki zakres temperatur, dzięki czemu może spokojnie zastąpić piekarnik oraz patelnie. Można w nim przyrządzić wszystkie dania które nadają się do pieczenia w piekarniku a także większość dań z patelni.  Duży plusem jest dla mnie to, że można ustawić optymalny czas i temperaturę dla każdej potrawy, nie martwiąc się że coś się przypali, nie trzeba stać przy kuchence pilnując dania.

Pierwszą potrawą jaką przyrządziłam przy pomocy Airfryera były oczywiście frytki. Chciałam sprawdzić w jaki sposób urządzenie pracuje oraz byłam niezwykle ciekawa ich smaku.

Na początek odważyłam 1,20 kg ziemniaków, po obraniu ich pokroiłam w grube frytki, które następnie namoczyłam w zimnej wodzie na ok. 30 minut. W tym czasie umyłam koszyk oraz misę urządzenia oraz wytarłam do sucha i umieściłam w urządzeniu. Frytki odcedziłam z wody i obsuszyłam na papierowych ręcznikach. Włączyłam Airfryer i ustawiłam temperaturę 160 stopni. Następnie frytki przełożyłam do miski, dodałam łyżkę oleju rzepakowego i wymieszałam. Gdy urządzenie wyemitowało sygnał dźwiękowy że osiągnęło już ustawioną temperaturę otworzyłam szufladę i wsypałam do niej moje frytki. Ustawiłam czas na 12 minut.

Podczas pracy Airfryer wydaje dźwięk, jest to szum podobny do pracy okapu kuchennego, nie jest jakoś specjalnie głośny czy uciążliwy. Urządzenie nagrzewa się podczas pracy, jest ciepłe, z tylnej części urządzenia wydobywa się gorące powietrze, trzeba więc uważać. Podczas smażenia nie wydobywa się żaden dym, jeśli chodzi o zapach to jest nieporównywalny do tego, jaki powstaje podczas tradycyjnego smażenia, z Airfryera wydobywa się delikatny, przyjemny, jest to raczej zapach ziemniaków i leciutka nuta oleju. Zapach ulotnił się w kilkanaście minut po zakończeniu smażenia, po smażeniu tradycyjnym nawet po przewietrzeniu mieszkania zapach unosił się cały dzień.

Po 6 minutach smażenia otworzyłam szufladę i przemieszałam frytki, które zaczęły już nabierać chrupkości. Airfryer wyemitował sygnał dźwiękowy po zakończonych 12 minutach, ponownie przemieszałam frytki, które nabrały już nieco koloru i zwiększyłam temperaturę do 180 stopni ustawiając czas na 10 minut. Po 10 minutach danie było gotowe. Frytki wyglądały pysznie, stado głodomorów nie mogło się już doczekać. Wyłączyłam Airfryer i podałam frytki w towarzystwie dip-u paprykowo-pomidorowego. Cała rodzina była zachwycona smakiem złocistych, chrupiących a jednocześnie miękkich w środku frytek. Ich smak jest wspaniały, nie czuć oleju, nie ociekają tłuszczem, po prostu rewelacja! Są to moim zdaniem najlepsze frytki jakie jadłam, o takich właśnie chrupkich, pysznych, zdrowych i nie-tłustych zawsze marzyłam. Teraz będę mogła je przygotowywać co najmniej raz w tygodniu, wcześniej niestety smażyłam domowe frytki okazjonalnie, gdy dzieci prosiły-kilka razy w roku. A ogromnym plusem jest także to, że po smażeniu nie ma żadnego śmierdzącego oleju, z którym nie wiadomo co zrobić, nie trzeba myć tłustego garnka, bo w misie Airfryera nic się nie osadziło, nie ma śladu tłustych zabrudzeń a koszyk wystarczyło przemyć gąbką z detergentem. Jestem po prostu zachwycona Aifryerem i dziś przymierzam się do kolejnego testu-chcę zrobić domowe nuggetsy a w weekend kolejne pyszne dania. Relacja już niebawem.


Dziś kolejna potrawa przygotowana przy pomocy Airfryera, są nią domowe nuggetsy z kurczaka.

Przepis:

1 podwójna pierś z kurczaka- zależnie od wielkości powstanie z niej 14-16 nuggetsów

2 łyżki oliwy z oliwek lub oleju

1 łyżka przyprawy do kurczaka

Panierka:

1/2 szklanki bułki tartej

1-2 łyżki oleju lub oliwy

Pierś umyłam, pozbawiłam włókien, pokroiłam wzdłuż na paski grubości ok 0,7- 1 cm. Ułożyłam na deseczce. Olej wymieszałam z przyprawą do kurczaka, przy pomocy pędzla naniosłam marynatę na mięso, odstawiłam na 15 minut. Bułkę tartą wymieszałam z olejem, aby panierka była jednolita i sypka. Włączyłam Airfryer i nastawiłam temperaturę 180 stopni. Kawałki kurczaka obtoczyłam w panierce. Kiedy urządzenie wyemitowało sygnał dźwiękowy że jest nagrzane koszyk wyłożyłam folią aluminową-aby panierka nie opadła ma dno misy, ułożyłam na niej nuggetsy i wsunęłam szufladkę. Ustawiłam czas na 20 minut. W połowie czasu smażenia odwróciłam moje nuggetsy. Jednorazowo do koszyka zmieściło mi się po 8 sztuk, smażyłam więc mięso na 2 tury.  Po usmażeniu wyjęłam je przy pomocy szczypiec i voila! Gotowe!

A teraz wrażenia. Urządzenie podobnie jak przy pieczeniu frytek bardzo szybko się nagrzało. Podczas smażenia z Airfryera unosił się wyłącznie przyjemny zapach przypraw, nie był wyczuwalny zapach tłuszczu. Przygotowując panierkę dodałam tylko 1 łyżkę oleju, więc była ona nieco zbyt sucha, do przepisu podanego powyżej wpisałam 2 łyżki oleju i powinno być o.k. Efektem zbyt małej ilości oleju w panierce było to, że drobinki bułki tartej fruwały w urządzeniu i część wydobywała się na zewnątrz przez kratkę odprowadzającą gorące powietrze z tyłu urządzenia. Myślę, że dobrym sposobem byłoby użycie jajka przed panierowaniem, wtedy bułka tarta lepiej przylgnęłaby do mięsa i nie byłoby tego problemu. Następnym razem wypróbuję. Niektóre nuggetsy w miejscach gdzie było zbyt mało tłuszczu w panierce nie zarumieniły się. Ale ogólnie danie wyszło bardzo smaczne, panierka chrupiąca, mięso w środku soczyste i mięciutkie. Wspaniałe, nie-tłuste nuggetsy zostały pożarte przez dzieci i tatusia w mig, na szczęście mnie również udało się spróbować kilka gryzów. Na pewno będę często je przyrządzać, bo są znacznie smaczniejsze niż te z fast foodów, a przede wszystkim nie ociekają tłuszczem i są zdrowe. Urządzenie wciąż wprawia mnie w zachwyt i nie mogę się doczekać kolejnych testów i eksperymentów, szczególnie przedświątecznych przygotowań, które znacznie mi ułatwi.



Alicja Mańka - Oświęcim   

My przygotowaliśmy frytki, ćwiartki ziemniaczków i udka z kurczaka. Chcieliśmy również przeprowadzić eksperyment z mrożoną marchewką z groszkiem ale niestety okazało się, że mamy za duże naczynia żaroodporne.

Frytki i ziemniaczki zrobione według przepisu z książki, czyli: obieranie, krojenie, "myrdanie" w naczyniu z łyżką oleju i smażonie w Airflayerze. Udka nasmarowane marynatą domową, czyli papryka słodka, vegeta i łyżka oliwy (chcieliśmy zrobić coś nam znanego i porównać smak) i usmażone w Airfayerze według wskazówek z instrukcji oczywiście, no a marchewka z groszkiem niestety metodą tradycyjną, ale mam nadzieję, że będziemy mogli to nadrobić ;)

Muszę przyznać, że urządzenie jest naprawdę łatwe w obsłudze, nawet dla takiego "jaskiniowca" jak ja ;) Gdyby nie "nakaz" przeprowadzenia testu pewnie bałabym się go dotknąć jeszcze przez miesiąc :)   A teraz żałuję, że z obawy przed zepsuciem go stał tyle czasu nieużywany. Ogólnie mówiąc urządzenie bardzo fajne, potrawy robią się szybko i co najważniejsze praktycznie BEZ TŁUSZCZU.

Kucharką nie jestem, pierwszy raz wygrałam w takim konkursie i nie bardzo wiem jak taka opinia ma wyglądać, ale mam nadzieję, że spełniłam warunki i będę mogłą się z Nim trochę bardziej zaprzyjaźnić! W każdym razie, dziękuję za możliwość przetestowania!